Myślę, że to przed ostatni wpis, należących do dość nudnych, ale muszę jakoś wprowadzić moich czytelników i potencjalnych dalekich i bliskich krewnych w świat rodziny Górnych.
Kolejnym dzieckiem Marcina Górnego i Franciszki z Czesławskich, będzie najmłodsza córka - Salomea Górna.
Jest to postać, w naszej rodzinie, tragiczna. Może nie tak bardzo jak jej starsza siostra Pelagia Floeter, ale również jej krótkie życie nie było łatwe.
Urodziła się 15 listopada 1892 roku w Gaju. Po przeprowadzce z Gaju do Gębic życie płynęło jej beztrosko, jak miała 4 lata urodził się jej braciszek Antek. Razem dorastali.
Salomea była znana z pięknego głosu, którym wykonywała Ave Maria na ślubach koleżanek, śpiewała też w chórze.
Lata mijały, a ona nadal nie miała kandydata do jej ręki ! Z opowiadań jej najstarszej córki wiem, że Salomea była razem z swoim bratem Antonin na swatach w Skulsku. Niestety to się nie udało.
Ale może zacznę od początku, w niedzielne popołudnie pojechała Salomea z bratem Antonim i rodzicami do zamożnych rolników ze Skulska, którzy również mieli syna i córkę " na wydanie" a jak już wcześniej napisałam, Górnym zależało na uniknięciu posagu dla Salomei.
Sytuacja która się nadarzyła była świetna ! I do tego Salomei przypadł do gustu młody rolnik z Skulska. Gdy wszyscy siadali do obiadu, na samym szczycie usiadł senior tamtej rodziny. Jako pierwszemu przypadł przywilej nakładania rosołu.
Miał on bardzo długą siwą brodę, gdy podniósł łyżkę z wazy aby się napić rosół wyleciał mu z buzi i popłynął przez brodę z powrotem do wazy.
Salomea zobaczywszy to, wybiegła z domu i zwymiotowała. Jej matka Franciszka przepraszała za zachowanie córki usprawiedliwiając że to niedojrzałe śliwki, zaszkodziły jej córce. Oczywiście w lot pojęła co się stało. I tak sposobność aby wydać dzieci z domu, nie wyszła Górnym.
Ale, jak już wcześniej napisałam kolejna okazja się nadarzyła ! I tutaj łączy się historia ślubów mojego pradziadka Antoniego z Salomei, ponieważ mężem Salomei został Antoni Strzelecki z Wylatowa, brat Joanny Strzeleckiej- mojej prababci.
Antoni Strzelecki
Ślub Salomei i Antoniego odbył się 19.06.1919 roku w Gębicach.
Mieszkali oni u Marcina i Franciszki Górnych w Gębicach, Marcin przepisał swojemu zięciowi Antoniemu gospodarstwo i tym samym nie było mowy o dodatkowych kosztach z posagiem.
Następnego roku, drugiego maja, urodziło się najstarsze dziecko Stanisława. Potem kolejno Irena (1921), Ludwika (1923), Władysław (1925), Leonarda (1926), Zygmunt (1931), Romuald (1933).
dzieci Salomei i Antoniego od lewej- Stanisława, Władysław, Leonarda, Irena, Ludwika. Zygmunta i Romualda nie było jeszcze na świecie.
Wiele lat Antoni Strzelecki chorował na wrzody na żołądku, parokrotnie lekarze ratowali jego życie gdy dostawał krwotoku. Jednak popołudniu 27 kwietnia 1935 roku zmarł, przyjmując rano komunię świętą.
Jego córka dziś tak wspomina jego pogrzeb " pamiętam słowa księdza na pogrzebie "Antoni ! Jaki Ty jesteś szczęśliwy, że zmarłeś w dniu gdy przyjąłeś Jezusa do serca". Pamiętam też pieśń którą śpiewali mężczyźni " Zmarły człowiecze z Tobą się żegnamy. Przyjmij dar smutku, który Ci składamy. Trochę na grób Twój porzuconej gliny, od Twych sąsiadów, przyjaciół, rodziny. Powracasz w ziemię, co Ci matką była, teraz Cię strawi- niedawno karmiła" ".
Muszę się sama przyznać, że słowa tej pieśni mną wstrząsnęły, sama nie dawno przeżyłam ogromną tragedię i uświadomiła mi jak bardzo życie jest kruche i nie my sami decydujemy o naszym życiu. Tym bardziej, że Antoni Strzelecki był rolnikiem - tak jak większość mojej rodziny.
Antoni i Salomea byli małżeństwem nie całe 16 lat.
Przechodząc do dalszej historii rodziny Salomei - już w maju przyjechał do Gębic Julian Górny - brat Salomei, aby pomóc jej w gospodarstwie i przy siódemce osieroconych dzieci. W zamian za to dostawał jedzenie i zapasy żywności dla swojej rodziny.
Przyszła w 1939 roku wojna. Salomea musiała opuścić swoje gospodarstwo i pracować u Niemca w Dzierżążni o nazwisku Buffi. Bardzo ciężko pracowała. W wyniku czego nabawiła się "galopujących suchot".
Zmarła 27.09.1941 roku w Gębicach. I tak oto kończy się życie najmłodszej córki Marcina i Franciszki. Sami przyznacie, że życie tej rodziny nie oszczędziło. I tych dzieci.
Na koniec zamieszczę jeszcze zdjęcia ze ślubu córki Salomei i Antoniego - Ireny Strzeleckiej z Henrykiem Szpuleckim w roku 1946.
Od strony Pana Młodego siedząca para na prawo, to Joanna i Antoni Górni - moi pradziadkowie, nad Antonim, lekko w prawo stoi wysoki mężczyzna o szczupłej twarzy - jest to Julian Górny, brat mojego pradziadka. Jest to jedyne zdjęcie jakie posiadam Juliana.
Na tym kończę mój dzisiejszy post. Smutny, niestety, życie rodziny Górnych nie było łatwe, szczególnie w tak trudnych czasach jak 20 lecie międzywojenne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz