Witam wszystkich po półtoramiesięcznej przerwie. Postanowiłam, że dopóki nie pojadę osobiście do AA w Gnieźnie temat rodziny Górnych pozostaje tymczasowo odsunięty. Dodatkowo fakt, że od rodziny z Ameryki nie ma żadnych wieści również nie ułatwia sprawy, ale jak już wcześniej napisałam cierpliwość jest cnotą genealoga - nawet młodego :)
Pozwolę sobie napisać kilka słów nowości - nowości moich przodków Górnych. Otóż dzięki uprzejmości Piotra, który przeglądał mikrofilmy z parafii Kamieniec 3x pradziadek Andrzej Górny staje mi się coraz to bliższy.
Otóż według dokumentów, które zachowały się w parafii Kamieniec wynika, że szacunkowy rok urodzenia Andrzeja to 1783, podejrzewam że się urodził w Kamieńcu.
Poślubił Zofię Tarkowską z którą miał 7 dzieci - Teklę, Mariannę, Franciszka, Szymona, Walentego, Antoninę, Katarzynę.
Zofia w 1835 roku zmarła.
31.01.1836 roku w Kamieńcu odbywa się ślub Zuzanny Tomaszewskiej (wdowa po Janie Grams) i Andrzeja Górnego (wdowiec po Zofii Tarkowskiej).
Co ciekawe w momencie ślubu Andrzej ma 56 lat !!! (jest w wieku swojego teścia). Zuzanna ma zaledwie 23 lata i jest bezdzietną wdową.
Andrzej doczekał się 6 dzieci z Zuzanną to jest - mój prapradziadek - MARCIN GÓRNY, Stanisław, Agata, Jan, Marta i Anna.
Andrzej zmarł ok. 1856 roku.
Pod koniec 1858 roku Zuzanna wychodzi po raz trzeci za mąż za Józefa Dziubowicza.
Zatem reasumując Andrzej Górny miał 13 dzieci. Dwie żony i niezliczoną ilość (pewnie) wnuków. Zatem mój pradziadek Marcin szybko został osierocony przez ojca.
Jestem ciekawa losów rodzeństwa Marcina, jednak najbardziej szokująca jest dla mnie różnica wieku dzieląca moich praprapradziadków. Nie ma mowy o jakimkolwiek uczuciu między nimi.
Chciałabym poprzez bloga podziękować raz jeszcze Tobie Piotrze. Gdy udam się do AA w Gnieźnie będę wiedziała od czego zacząć.
Niestety jak wcześniej napisałam losy rodziny Górnych będą tkwiły w miejscu.
Myślę, że wezmę się za rodzinę mojej babci Aleksandry Ledzińskiej.
Tymczasem żegnam się w ten poniedziałkowy śnieżny wieczór.